
Są kawałki dobre (3), bardzo dobre (3,5), rewelacyjne (4), genialne (4,5) i wybitne (5). Zupełnie innym kryterium jawi się zaś poziom unikalności. Czasem utwór wyrasta ponad tradycyjny system ocen, nawet jeśli kompozycyjnie, melodycznie czy tekstowo czegoś mu brak. „Upon 9th And Fairchild” ma osobne miejsce w moim prywatnym hall of fame. Zalicza się do rzeczy może nie odkrywczych, ale i tak nieporównywalnych z innymi. Z pełzającego tempa, budującej atmosferę (prawie reggae’owej) rytmiki oraz rzężących przesterów wyrasta wyjątkowo klaustrofobiczna opowieść o sprytnie dopasowanym brzmieniu i treści. Głos Sice’a Rowbotomma dociera do nas przez szorstki filtr. Kiedy wokalista The Boo Radleys wymawia słowa: It’s been 3 weeks and 3 days Since I last stepped out my door albo Jesus, this room’s so cold czuję się jakbym to ja siedział w tym zimnym, zamkniętym pokoju. Każdy dźwięk, szmer i szum wydaje się równie niezbędny, wyrastające w końcówce posępne skrzypce również pasują tu jak ulał. Psychodelia, shoegaze i brit-pop nie spłodziły wspólnie niczego równie udanego.
zobacz również:
The Boo Radleys – I Hang Suspended
Dirty Boots 1992 w piosenkach (indie/alternatywa) #13 The Boo Radleys – Memory Babe
0 komentarze
Brak komentarzy